Niedawno kupiłem całkiem nowy pług, dobrej marki. Cieszyłem się, że posłuży mi przez długie lata, była to dość duża, lecz opłacalna inwestycja. Niestety, nie nacieszyłem się nim zbyt długo, a wszystko to za sprawą mojego szwagra, Zbyszka.
Pług był jak nowy
Zbyszek, kiedy dowiedział się, że kupiłem nowy pług, błagał mnie, żebym mu go pożyczył, bo jego był już stary i nie działał już tak dobrze jak dawniej. Miałem pewne obawy, przed pożyczeniem mu pługa, jednak się zarzekał, że będzie na niego bardzo uważał i odda mi go na następny dzień. Powiedział nawet, że nie zauważę, że go pożyczył. Niechętnie więc się zgodziłem. Następnego dnia Zbyszek odstawił pług, jednak był on cały odrapany z jednej strony i miał wykrzywioną słupicę oraz odkładnicę. Na ten widok, zawrzała we mnie krew. Zbyszek wyjaśnił, że wracał z pola, jak już było ciemno, nie zauważył jednego z przydrożnych drzew i zahaczył o nie pługiem. Wiedziałem, że szwagier nie zarabia kokosów i nie będzie miał z czego odkupić mi uszkodzonych części. A potrzebne mi były nie byle jakie, tylko części do pługa kverneland. Zależało mi bardzo na zakupie oryginalnych części, ponieważ tanie podróbki, zużywają się dużo szybciej i praca przy ich pomocy jest dużo mniej efektywna. Nie miałem wyjścia, musiałem z własnej kieszeni kupić części zamienne, za to poprosiłem szwagra, żeby pomógł mi w ich wymianie. Wiele złego mogę powiedzieć na jego temat, jednak zna się on na maszynach rolniczych jak mało kto i potrafi wszystko sam naprawić, czy wymienić. Zamówiłem części od producenta i zaprosiłem szwagra do siebie.
We dwóch szybko się uwinęliśmy z wymianą uszkodzonych elementów na nowe. Muszę przyznać, że nie doceniałem umiejętności szwagra, pług prezentował się jak w dniu zakupu. Jedyną pamiątką po wypadku było lekkie zarysowanie na lakierze z boku.